Menu

Dzikie wysypiska przejdź dalej DzikieWysypiska.CzystePogorze.pl Dzikie wysypiska śmieci - weź na cel!

Podpowiedzi do Foto-Eko

Świat ziół i kwiatów w przydomowych tradycyjnych ogródkach na Podkarpaciu
06.09.2013
Kiedy pojawiły się pierwsze ozdobne ogródki przy domach? – nie wiadomo. Prawdopodobnie towarzyszą człowiekowi odkąd zaczął on prowadzić osiadły tryb życia. Ogród kojarzy się z kwiatami – ich kolorami, zapachem, a o jego części frontowej mówi się, że jest wizytówką właściciela. Ale czy tylko? Przyjrzyjmy się krajobrazowi tradycyjnych ogrodów wiejskich na Podkarpaciu.
 

Rośliny użytkowe, czy ozdobne, czyli co kiedyś rosło w podkarpackich przedogródkach?

Opowieść o roślinach towarzyszących domowi na wsi należy zacząć od uniwersalnej reguły, która przez stulecia towarzyszyła wszystkim włościańskim zagrodom w Europie – każda roślina, która znalazła się w ogrodzie miała karmić, leczyć, albo przydawać się w gospodarstwie domowym. Pozostałe, traktowane jako dzikie i niepotrzebne, nie miały wstępu na teren ludzkiej siedziby.
 
Przypuszczalnie pierwszymi roślinami w ogrodach przydomowych były zioła kuchenne i lecznicze, przynoszone ze stanowisk naturalnych, wprost z krajobrazu. Były nie tylko pożyteczne, ale i ładne, zachwycały barwą kwiatów, zapachem, zielenią dorodnych liści. Posadzone w obejściu, blisko drzwi do domostwa, żeby w razie potrzeby były pod ręką, zdobiły przestrzeń pomiędzy drogą, a ścianą budynku mieszkalnego.
 

Rośliny, które do dziś kojarzone są z ogrodem wiejskim na Podkarpaciu to chociażby tojad (Aconitum napellus L.), stosowany jako lek przeciwbólowy, wawrzynek wilczełyko (Daphne mezereum L.), który pomagał na problemy ze skórą, wysypki i podrażnienia, śnieżyczka przebiśnieg (Galanthus nivalis L.), pomocna w paraliżu i przy udarze, bluszcz (Hedera helix L.), środek wykrztuśny, podawany w przeziębieniach, podobnie jak fiołek (Viola odorata L.). Głóg (Crataegus monogyna Jacq.) i konwalia (Convallaria maialis L.) pomagały na serce, przylaszczka (Hepatica nobilis Mill.) na wątrobę i jelita, barwinek (Vinca minor L.) leczył biegunkę u niemowląt i pomagał młodym mamom skończyć karmienie piersią. Bóle brzucha łagodziła mięta (Mentha spicata L.), koper (Anethum graveolens L.) i majeranek (Origanum majorana L.). Z żywokostu (I L.) robiona była maść na złamania i potłuczenia. Zimowit jesienny (Colchicum autumnale L.), podobnie jak wymieniony już tojad był środkiem stosowanym przeciw dnie moczanowej (podagrze), chorobie nader często do skwierającej naszym pradziadom. Bywały też w ogródkach rośliny o dość wyrafinowanym przeznaczeniu – ciemiężyca (Veratrum album L.) odpędzała pchły i wszy, zaś wywar z kopytnika pospolitego (Asarum europaeum L.), dodany do jedzenia lub napoju powodował u spożywającego go (najczęściej nieświadomie) gospodarza… wstręt do alkoholu. Był też cały szereg roślin służących do farbowania tkanin, na przykład do dziś rosnący na podkarpackich wsiach rumian barwierski (Anthemis tinctoria L.). Z nasion kłokoczki południowej (Staphylea pinnata L.)robiono różańce, a z jej drewna krzyżyki, które przybijano do drzwi lub zostawiano na rogach pól, wierząc w jej moc odpędzania demonów. Bukszpanu (Buxus sempervirens L.) używano do palm wielkanocnych, a z jego twardego drewna wytwarzano grzebienie i szpilki do włosów. To kolekcjonowanie roślin, pozyskiwanych z krajobrazu, trwa do dziś. Gospodynie przynoszą do ogrodów kwiaty „upolowane” na targu, ale i w lesie, i na łące. Warto jednak pamiętać, że znakomita większość wyżej wymienionych gatunków jest dziś objęta ścisłą ochroną, a i z zabawą w zielarza nie należy eksperymentować, bo są to rośliny trujące, a przygotowanie z nich odpowiednio działającego leku nie jest wcale proste, gdyż wiedza na temat receptur, sposobu przygotowania wyciągów, a nawet właściwej pory zbioru, odeszła razem z naszymi przodkami.
 

Użyteczna ozdoba, czyli inne funkcje ogródka wiejskiego

Obecny ogródek przydomowyZ biegiem lat, rozrastające się domowe zielniki przerodziły się w kolorowe przedogródki, otoczone niskim, ażurowym płotkiem, zachęcające do rozmów sąsiedzkich i wymieniania się sadzonkami i nasionami. Rosły w nich len złocisty (Linum flavum L.), szachownica (Fritillaria meleagris L.), irys syberyjski (Iris sibirica L.), malwa (Alcea rosea L.), ostróżka (Delphinium L. ), przesadzane z lasu jałowce (Juniperus communis L.). Te ostatnie, wraz barwinkiem i bukszpanem były cenione za zimotrwałość, symbolizującą długowieczność oraz nieustanną pomyślność domowników. Przy domu nie mogło zabraknąć dzikiej róży (Rosa canina L.) a później róży pomarszczonej (Rosa rugosa L.), bo z jej płatków, ucieranych z cukrem, gospodyni przygotowywała pyszną konfiturę do nadziewania ciast.
 
Przedogródek wpółczesnyPodobne do siebie przedogródki zaczęły tworzyć krajobraz wsi, a ich wizerunek do dziś kojarzy się z sielskością i spokojem wiejskiego życia. Oglądane na codzień przez przechodniów informowały nie tylko o zamożności i kondycji właścicieli, ale i wieku opiekujących się nimi pań i panien. Przewaga kwiatów wskazywała na pannę na wydaniu, ziół – na młodą mamę, a kłokoczka – na sędziwą już gospodynię. Kwiaty i zioła pełniły rolę znaków w bezgłośnym języku, którym społeczność się komunikowała. Każdy ogródek w zastępstwie za gospodynię „mówił” „dzień dobry”, oglądającym go sąsiadom. Rabatki skomponowane z okazów przyniesionych z przedogródków zdobiły również kapliczki i przydrożne krzyże, wskazując granice miejsca, które wiejska wspólnota uważała za swoją ziemię.
 

Boska geometria na straży domostwa, czyli jak wyglądała kompozycja ogrodów

Ogród miał uosabiać boską harmonię kosmosu, w odróżnieniu od ziemskiego chaosu za płotem. Stąd porządek, w jakim sadzono w nim rośliny, podobny był do tego, jak wyobrażano sobie porządek Niebieski. Geometryczne – prostokątne i koliste kształty rabat, symetria i rytm sadzonych w równych odstępach krzewów oraz kęp kwiatów. Taka kompozycja, oprócz symboliki stosowanych w roślin (lilia na przykład była symbolem Matki Boskiej, a czerwona róża – ukrzyżowanego Chrystusa, bez lilak w zastępstwie za kłokoczkę symbolem walki ze „złym”), również miała za zadanie chronić dom przed złymi mocami. „Droga honorowa”, czyli ścieżka od furtki do drzwi domu, ozdobione rzędami kwitnących lub zimozielonych krzewów i rabatami kwiatów miała przygotować przybysza do przejścia ze zgiełku ulicy w świętą przestrzeń mieszkania. Za domem mieściło się podwórze gospodarcze, gdzie rzadko gościły rośliny ozdobne, za gospodarstwem, w tak zwanym zagumniu, zakładano warzywniki, tworząc niezmienną strukturę zagrody wiejskiej: przedogródek, o charakterze sacrum, obejście (profanum) i na koniec krajobraz pól, łąk i lasów.
 

Drzewo jako strażnik domostwa, czyli dawna ekonomia

Kwitnący, stary sad przy domu, kojarzy się z polską wsią tak samo silnie. Warto jednak wiedzieć, że drzewa owocowe, szczególnie jabłonie sadzone były i w przedogródkach. Drzewo, oprócz dostarczania owoców osłaniało dom przed silnymi podmuchami wiatru i palącym słońcem. Jego korona była jednak na tyle ażurowa, że nie „zabierała” światła rosnącym pod nią kwiatom i ziołom. Sadzone w związku z ważnym dla rodziny wydarzeniem (zamieszkaniem w nowym domu, urodzeniem dziecka) było traktowane jak domownik. Wierzono, że w magiczny sposób broni dom i rodzinę przed przeciwnościami losu.
 
Dziś rzadko sadzimy drzewa w pobliżu budynków, obawiając się wypadku, jeśli by się złamało. Najnowsze badania mówią jednak, że drzewo rosnące obok domu wpływa na regulację temperatury wewnątrz na tyle wyraźnie, że można odnotować zmniejszenie nakładów na ogrzewanie zimą i klimatyzację latem o kilkadziesiąt do nawet kilkuset złotych rocznie. No i jakże przy tym wygląda!
 

Co po Kolumbie, czyli jak zmienił się ogród wiejski po wielkich odkryciach geograficznych i jak wygląda dziś

To nie do wiary, ale większość kwiatów obecnych w przegródkach już w XIX wieku zawdzięczamy botanikom podróżującym do Azji i obu Ameryk już od XVI i XVII wieku. Floksy (Phlox spp.), rudbekie (Rudbeckia spp.), cynie (Zinnia elegans L.), jeżówki (Echinacea purpurea Moench), dzielżany (Helenium autumnale L.) i słoneczniczki (Heliopsis spp.), aksamitki (Tagetes spp.) i pelargonie (Pelargonium spp.), onętki (Cosmos bipinnatus Cav.) i na sturcje (Tropaeolum maius L.), a także ustawiane w donicach agawy (Agave americana L.) i bielunie czyli trąby anielskie (Datura stramonium L.), to przybysze zza oceanu, już tylko o ozdobnym charakterze, ale za to bardzo okazałe i soczyście kolorowe. To one kojarzą się teraz z tradycyjnym, wiejskim ogródkiem, a nie zapominane powoli, „dawne” zioła. Duże znaczenie miał też w XIX wieku wpływ dworów z parkami i ogrodami, pełnymi nowinek ogrodniczych, dostarczanych przez bogato już wtedy zaopatrzone szkółki roślin ozdobnych, na przykład w Medyce czy Miżyńcu.
 
Ogródek przydomowyKrajobraz ogrodów wiejskich zmienia się nadal. Niestety tradycyjnie stosowanych roślin jest w nich coraz mniej. Jabłonie zastępowane są przez magnolie, jałowce przez żywotniki (Thuja sp.), rabaty kwiatowe przez mniej pracochłonne trawniki i krzewy iglaste. Ale to nie musi być smutne zakończenie. Tradycyjny ogródek może mieć każdy. Wystarczy kupić (albo wziąć od sąsiadki!) dwie garście nasion onętków, słoneczników, lnu, albo rumianu i posiać pod frontowym oknem. Będą piękne!
 
Opracowała: dr Beata J. Gawryszewska, SGGW

Sponsorzy

  • FIO
  • WFOŚiGW w Rzeszowie
  • Office System - Kańczuga

Partnerzy

  • Urząd Gminy Błażowa
  • Urząd Gminy Jasienica Rosielna
  • Urząd Gminy Dubiecko
  • Urząd Gminy Domaradz
  • Gmina Markowa
  • Arboretum i Zakład Fizjografii w Bolestraszycach
  • Gmina Sanok
  • Nadleśnictwo Kańczuga
  • Nadleśnictwo Dynów
  • Fundacja Ekologiczna ARKA
  • Stowarzyszenie Centrum na Wschodzie z Osmoli
  • Stowarzyszenie EKOSKOP

Patronat Honorowy

  • Ruch Ekologiczny Św. Franciszka z Asyżu (REFA)
  • Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie

Patronat Medialny

  • Portal Brzozowiana.pl
  • Gazeta Codzienna NOWINY
  • Życie Podkarpackie
  • NOWINY24
  • Polskie Radio Rzeszów
  • TVP Rzeszów